środa, 30 sierpnia 2017

Czerwień rubinu. Książka i film


 

Życie 16-nasto letniej Gwendolyn przewraca się do góry nogami po tym jak dowiaduję się, że posiada niezwykły gen, dzięki któremu może podróżować w czasie. Najgorsze jest to, że to właśnie jej kuzynka przez całe życie była przygotowywana do tej rolii. Tak rozpoczyna się jej największa i najniebezpieczniejsza przygoda w życiu. 

Książkę przeczytałam dawno, dawno temu jednak do dziś zajmuje honorowe miejsce w mojej biblioteczce. Już od pierwszych stron bez problemu wciągnęłam się w świat przedstawiony. Wynika to pewnie z tego, że Gwen nie jest nikim wyjątkowym. Nie jest zabójczo piękna, ani inteligentna. To zwykła nastolatka, która nie jest przygotowana na taką odpowiedzialność. Przez to spotyka ją wiele niezbyt przyjemnych, ale również zabawnych sytuacji.

Okej. To ja sobie teraz zemdleję.

Dziewczyna poznaje Gideona, którzy jest niezwykle przemądrzały, ale za to jaki przystojny! Nastolatka wie, że nie ma u niego nawet najmniejszych szans, a to, że musi wypełnić z nim bardzo ważną misję wcale jej nie pomaga. 

Książkę bardzo lubię za klimat jaki w niej panuje oraz to, że akcja toczy się w Londynie. Również to, że każda postać jest absolutnie wyrazista i wyjątkowa jest ogromnym plusem.

- Dziękuję - powiedział Gideon. Odwróciłam się w jego stronę.
- Za co?
- Być może... być może rzeczywiście już długo bym nie wytrzymał. - Krzywy grymas przemknął
mu przez twarz. - Myślę, że faktycznie uratowałaś moje zasrane życie.

Ta powieść skierowana jest bardziej do młodszych czytelników, ale myślę, że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Podczas jej czytania nie da się nudzić. Wszystko dzieje się naprawdę szybko. W dodatku słowne potyczki między Gwendolyn i Gideonem są bardzo zabawne, co urozmaica całą historię. 

Film

  Bardzo ucieszyłam się słysząc o tym, że powstanie ekranizacja. Wiadomo, jak do każdej byłam nastawiona, że będzie się różnić od książki, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Niektóre wątki zostały usunięte, inne dołożone.W ogóle nie czepiałabym się tego, gdyby to wszystko jako tako kleiło się kupy. Niestety tak nie jest i wersja książkowa jest o milion razy lepsza.



Dobór aktorów wydawał się być nawet OK. Gwendolyn nie wyróżniała się niczym, czyli tak jak powinno być, ale to w jaki sposób była ubierana to lekka przesada. Rozumiem, że to pewnie miało za zadanie pokazanie kontrastu między dziewczyną, a jej rodziną. Jednak można by zrobić to w jakiś inny sposób. 

Gideon nie powalił mnie na łopatki, ale może być. Niektóre z jego najlepszych tekstów z książki zostały użyte w filmie, jednak jego urok odrobinę uleciał. Nie robił na mnie takiego wrażenia jak w książce. 

Efekty specjalne nie należały do najgorszych, ale myślę, że w obecnych czasach są takie możliwości iż mogłoby to wyjść zdecydowanie lepiej.

Przenoszenie się w przeszłość wymagało odpowiednich stroi. Oczywiście w mojej wyobraźni wyglądały one o niebo lepiej, ale muszę przyznać, że w filmie nie były najgorsze.

Oczywiście muszę doczepić się tego, że dziwnie było oglądać anglików, którzy rozmawiają ze sobą po niemiecku. Jednak książka i film pochodzi z tego właśnie kraju, więc nie mam o co się złościć.



Podsumowując książka jak dla mnie jest genialna i na prawdę zachęcam wszystkich do jej przeczytania. Nie dość, że wciąga, to główni bohaterowie są barwni i zabawni (Ale się zrymowało! :)). Mimo iż jest to książka bardziej skierowana do młodzieży, to myślę, że spodoba się każdemu. Film polecam ciekawskim i tylko i wyłącznie po przeczytaniu wszystkich części trylogii. Poza tym radzę nie nastawiać się na fajerwerki, bo możecie się bardzo zawieźć.

___________________________
Czytaliście już książki autorstwa Kerstin Gier? Jakie jest wasze zdanie na ich temat? Jeśli oglądaliście film, to koniecznie dajcie znać jakie jest wasze zdanie na jego temat. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz