Wiedziałam, że luty mignie w momencie. W końcu jest na tyle krótkim miesiącem, że to było do przewidzenia.
Jedyne co mnie pociesza, to coraz wyższe temperatury na dworze oraz parę słonecznych dni, które skutecznie poprawiły mi humor. Nawet nie wiecie jak bardzo nie mogę doczekać się tego kiedy w końcu pozbędę się kurtki zimowej!
Luty to był dla mnie wolny miesiąc. Dlatego był niezwykle owocny jeśli chodzi o bloga. Jestem pełna podziwu dla siebie, że jak dotąd udaje mi się regularnie dodawać posty dwa razy w tygodniu. Na domiar mam około 10 postów, które napisałam na zapas, dlatego w przyszłym miesiącu nie powinno być większych niespodzianek z powodu braku weny do pisania.
W lutym przeczytałam 8 książek!!! Możliwe, że to rekord mojego życia. Wcześniej nie liczyłam przeczytanych książek, ale jestem niemal pewna, że nigdy wcześniej nie udało mi się pobić tej liczby.
O ile dobrze wiem, to debiut autorki "Zostań, jeśli kochasz". Książka nie powala na kolana, ale opowiada o prawdziwej przyjaźni, dlatego myślę, że warto przeczytać.
Twórczości pana Davida Levithana nie lubię i już raczej nie polubię. Mimo to "Pewnego dnia" nie było najgorsze.
źródło zdjęcia:http://impresjalnie.blogspot.com/
Powieść, do którą wręcz ignorowałam, nawet nie zagłębiając się w jej opis. Okropnie ubolewam nad tym, że dopiero niedawno udało mi się ją przeczytać. Jedna z najbardziej zabawnych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Uwielbiam!
źródło zdjęcia:http://overreading.blogspot.com/
Po takim zakończeniu pierwszego tomu nie potrafiłam powstrzymać się przed sięgnięciem po kontynuację. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby przekształcenie tej serii w jednotomówkę. Jednak dzięki temu możemy cieszyć się historią Elyasa i Emely odrobinę dłużej, dlatego jestem jak najbardziej za! Recenzja się tworzy!
Staram się wypełniać swoje postanowienia noworoczne. Książka młodziutkiej Alicji Górskiej, to pierwsza pozycja polskiej autorki w tym roku.
źródło zdjęcia: czekolada-i-truskawki.blogspot.com
Za pierwszym podejściem po paru stronach byłam tak zirytowana głównymi bohaterami, że zrezygnowałam z tej książki. Jednak stwierdziłam, że skoro to moja ukochana Colleen Hoover, to koniecznie muszę dać jej drugą szansę.
Po obejrzeniu zwiastuna ekranizacji, która niedługo będzie mieć premierę, stwierdziłam, że koniecznie muszę zapoznać się z książką. W ogóle nie spodziewałam się, że czytanie pójdzie mi tak szybko!
Bajeczna okładka "Wyśnionych miejsc", to zdecydowanie jak na razie moja ulubiona w tym toku. Jeśli chodzi o treść, to jestem świeżo po zakończonej lekturze i trochę ciężko jest mi się po niej otrząsnąć.
Bajeczna okładka "Wyśnionych miejsc", to zdecydowanie jak na razie moja ulubiona w tym toku. Jeśli chodzi o treść, to jestem świeżo po zakończonej lekturze i trochę ciężko jest mi się po niej otrząsnąć.
Filmów jest trochę więcej niż w miesiącu poprzednim. 7 pozycji wydaje mi się być niezłym wynikiem. :D
Film, który tak mną wstrząsnął, że parę dni nie byłam w stanie się po niem pozbierać. Przepiękna opowieść o trudnych wyborach, które nieraz trzeba podejmować w życiu. Niestety książki jeszcze nie przeczytałam. Poważnie muszę się nad tym zastanowić. Jednak nie chcę kolejny raz chodzić przygnębiona parę dni tak jak to było po ekranizacji. Pewnie dziś wezmę się za recenzję. :)
Kolejny wyciskacz łez. Zwiastun w ogóle nie przypadł mi do gustu. W ogóle nie chciałam oglądać tego filmu, ale dowiedziałam się, że jest on na podstawie książki, dlatego postanowiłam dać mu szansę.
Po obejrzeniu serialu "Shadowhunters" stwierdziłam, że choćby się paliło i waliło, to muszę stworzyć porównanie obu ekranizacji. Dlatego musiałam odświeżyć sobie film, a przy okazji pogapić się na Jamiego Campbella. ;)
Pełen kontrowersji film, który miałam "przyjemność" obejrzeć w dniu premiery.
Więcej znajdziecie TUTAJ.
Aż wstyd, że nigdy wcześniej nie oglądałam kultowej Bridget. Postanowiłam to nadrobić, dlatego obejrzałam za jednym zamachem 3 części. Oczywiście moja recenzja pojawi się na blogu. :)
Nie byłabym sobą gdybym nie obejrzała choć jednej bajki. "Mocne uderzenie", to nie to samo co pierwsze części, ale mimo to warto obejrzeć.
Film oparty na faktach. Niemal tak samo jak "Światło między oceanami" psychicznie mnie rozwalił. Recenzja niebawem na blogu.
Z kategorii innych, udało mi się opublikować 2 posty.
Jeśli je przegapiliście, to zapraszam do nadrobienia. (po kliknięciu w link przeniesiesz się do posta)
Chciałam podzielić się z wami jedną z piosenek, które przez większy czas towarzyszyły mi tego miesiąca. Jednak nie jestem w stanie wyłonić, która jest tą najlepszą. Dlatego zostawiam was z trzema tytułami. :)
Bardzo i to bardzo chciałabym podziękować za coraz to więcej obserwatorów i komentarzy. Wiem, że to co teraz powiem nie jest szczególnie odkrywcze, ale bez takich małych znaków, które mi dajecie w życiu nie miałabym motywacji do pisania postów.
Podzielcie się tym co udało wam się przeczytać i obejrzeć w lutym
Buziaki! :D
Dylogia Bartsch jest świetna :D I zgadzam się z tym, że autorka mogłaby to bardziej ścieśnić i wydać jako jeden tom, ale narzekać nie będę ;)
OdpowiedzUsuń"Ponad wszystko" faktycznie się szybko czyta, ale dla mnie ta książka była niekompletna. Za krótka ;P Miałam wrażenie, że autorka poruszyła wiele tematów, ale nie do końca je rozwinęła.
Powodzenia w marcu!
Dokładnie! Tak jakby miała wiele pomysłów i chciała je wszystkie umieścić w jednej książce.
UsuńDziękuję i wzajemnie :D
Muszę przyznać że 365 dni ma przepiękną okładkę :D Pani Forman podziękowałam. Przeczytałam jej cykl Zostań jeśli kochasz i Wróć jeśli pamiętasz. Nawet mi się podobało, ale gdy sięgnęłam po kolejną 'Ten jeden dzień', podajże, to się zawiodłam. Ten sam męczący schemat. :( A szkoda. Co do filmów kocham Britget i polecam wszystkie części, a na trzeciej najbardziej się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńRównież czytałam "Ten jeden dzień" i okropnie się nudziłam. "Zawsze stanę przy tobie" jest o niebo lepsze, ale też nie powala na kolana. Również wydaje mi się, że więcej nie sięgnę po twórczość tej pani. Chyba, że na horyzoncie pojawi się książka z samymi dobrymi opiniami.
UsuńŚwiatło między oceanami - bardzo mi się spodobało, mocno je przeżywałam. :)
OdpowiedzUsuńSiedem minut po północy - wspaniałe zaczytanie, piękna książka. :)
Bookendorfina
Poważnie zastanawiam się nad przeczytaniem "Siedem minut po północy" tym bardziej, że widziałam jej śliczne wydanie.
UsuńPrzeczytałam tyle samo książek co Ty :D Lato i Zimę uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńZaczytanego marca ;*
Zabookowany świat Pauli
Hahah to piąteczka :D
UsuńMam zamiar przeczytać ,,Ponad wszystko'', ale ciągle brakuje mi motywacji. Widzę jednak, że dosłownie każdy ją już skończył, więc może i ja się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Little nerd with glasses
http://littlenerdwithglasses.blogspot.com/
Najgorzej jest się za nią zabrać, później czytanie leci błyskawicznie :)
UsuńBardzo dobry wynik! Bardzo chciałabym przeczytać "Zimę koloru turkusu" i "Lato koloru wiśni". "Ponad Wszystko", "Pułapkę Uczuć" i "Wyśnione Miejsca" mam już za sobą. Moja opinia na temat wszystkich trzech książek jest jak najbardziej pozytywna. Pamiętam, jak pewnego dnia planowałam wyjście na premierę najnowszej części Bridget Jones, mimo że nigdy wcześniej nie widziałam poprzednich. Skończyło się na filmowym maratonie składającym się z wszystkich części ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Jak najszybciej weź się za "Lato", ale przy okazji najlepiej mieć już na swojej półce "Zimę", ponieważ po pierwszej części ciężko jest od razu nie sięgnąć po kontynuację. :)
UsuńJeśli chodzi o maraton, to miałam dokładnie tak samo.
Pozdrawiam ;)
8 książek to całkiem niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńZ filmów mam w planach "Siedem minut po północy".
Czy zdjęcia książek są Twojego autorstwa? Genialne!
Koniecznie obejrzyj! :)
UsuńWiększość tak. Te które nie są mojego autorstwa mają pod spodem linki.
Pozdrawiam :D
Świetny wynik! Ja przeczytałam 9 książek :D
OdpowiedzUsuńTeż oglądnęłam Greya XD i żałuję tych 2 godzin
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Oooo gratuluję! ;)
UsuńJa nie żałuję, bo podczas seansu miałam większy ubaw niż przy niejednej komedii.
Również pozdrawiam. :D
Niezły wynik :) Jeśli chodzi o książki, to jak na razie nie czytałam żadnej z nich, ale przymierzam się do "Pomimo wszystko" i "Wyśnionych miejsc", ale to jak złapię je w bibliotece :) Natomiast co do filmów, oglądałam "Miasto kości" już dawno i chyba ze dwa razy. "Bridget Jones" - mam za sobą dwie części, jeśli Ty obejrzałam wszystkie 3, to na pewno Ci się podobały tak jak mi :) Bardzo ciekawa jestem filmu "Siedem minut po północy" i "Światło między oceanami" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki
Koniecznie obejrzyj te dwa filmy. Są naprawdę dobre!
UsuńBuziaki! :)
Gratuluję wyniku!
OdpowiedzUsuń"Lato kolru wiśni" to jedna z moich ulubionych książek. Jestem bardzo ciekawa Twojej recenzji drugiego tomu i na pewno będę jej wypatrywać :)
"Wyśnione miejsca" jeszcze przede mną, ale okładka jest naprawdę zjawiskowa. Podziwiam za tak dużą ilość obejrzanych filmów. Pod tym względem ostatnio się rozleniwiłam, jednak zamierzam się poprawić.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Recenzja już niedługo. :) U mnie z filmami nie ma najmniejszego problemu. Jeśli mam natchnienie i oczywiście czas to potrafię obejrzeć 3 jednego dnia. :D
UsuńMnie też twórczość Davida Levithana mocno odrzuca. Mam BARDZO złe wspomnienia po ,,Księdze wyzwań Dasha i Lily", któa do tej pory wzbudza we mnie dużą irytację. Gratuluję wyniku! Udało Ci się przeczytać bardzo dużo, tym bardziej, że luty jest krótszy o te kilka dni. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Dobrze jest wiedzieć, że nie jestem sama!
UsuńBuziaki :D