źródło: http://impresjalnie.blogspot.com/
Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely,
obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka
literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej
przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza
zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego
bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce
dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela...
A przecież książki to jeden z najcenniejszych darów na ziemi. Kunsztownie zestawione słowa, które zmieniały się w melodię, a potem w obrazy. Białe, puste kartki, na których powstawały światy większe od wszechświata. Przestrzenie, które wciągały ludzi i kazały im zapominać o wszystkim wokół. Literatura była magicznym zaklęciem, któremu całkowicie uległam.
Zacznę od rzeczy mniej pozytywnych żeby nie było tak słodko i cukierkowo.
Fabuła książki nie należy do przesadni oryginalnych, ale zarazem nie jest to typowy schemat. Niektóre rzeczy są od razu do przewidzenia, ale mam wrażenie, że autorka specjalnie podjęła się tego, aby czytelnik wiedząc o wszystkim obserwował poczynania bohaterów. Mimo wszystko historia Emely ma w sobie coś co sprawia, że człowiek nie jest w stanie oderwać się od kartek powieści.
Muszę zaakcentować, to, że książka ma ponad 500 stron. Udało mi się ją przeczytać w zaledwie dwa dni. Z utęsknieniem wyczekiwałam wieczorów, kiedy to mogłam zagłębić się w dalszą lekturę, a w czasie przerwy, w głowie układałam sobie swoją wersję tego co może zdarzyć się dalej.
Jedna z bardziej zabawnych książek jakie kiedykolwiek czytałam! Wydaje mi się, że nawet pobija "Nie dajesz mi spać" autorstwa Alice Clayton.
Czasem uświadamiamy sobie różne rzeczy dopiero, kiedy o nich opowiemy. Jeśli zachowujemy je dla siebie, możemy je upiększać, zniekształcać, a nawet wypierać. Wypowiedziane – stają wyraźnie przed oczami. Zaśmiej się komuś w twarz albo wykrzycz coś, czego ten nie chce sobie uświadomić.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę, co ostatnio zdarza mi się dość rzadko. Emely jest twardo stąpającą po ziemi studentką literaturoznawstwa. To kompletnym freekiem książkowym. W ogóle nie przeszkadza jej to, że jest singielką. Czuje się dobrze w swoim towarzystwie, za co obdarzam ją wielkim podziwem. W dodatku nie rozpływa się pod spojrzeniem pierwszego lepszego przystojniaka.
Elyas również potrafi bardzo utkwić w pamięci. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych osobowości. Jak dla mnie jest człowiekiem zagadką. Jeśli po rozpoczętej lekturze będziesz miał wrażenie, że go przejrzałeś, to wierz mi, że się mylisz!
- Elyas.
- Hm? – wymruczał.
- Grasz na pianinie i studiujesz medycynę, prawda? - wyszeptałam i włożyłam wiele wysiłku, by mój głos zabrzmiał namiętnie.
- Mhm… - powtórzył i znów zaczął głaskać mnie po udzie.
- To znaczy, że bardzo potrzebne są ci palce, prawda?
- Hmm? – W jego głos wkradła się nuta irytacji.
- Więc na twoim miejscu natychmiast zabrałabym tę dłoń, zanim ją tobie połamię!
Alex to najlepsza przyjaciółka Emely, a zarazem siostra turkusowookiego. To postać wielu sprzeczności. Na pozór wydaje się być irytująca i odrobinę zbyt energiczna, a z drugiej strony jest bardzo urocza. Jednak jak dla mnie nie zasługuje na miano najlepszej przyjaciółki. Wiem, że pewnie gdyby niektóre jej decyzje były takie, a nie inne, to wszystko mogłoby się potoczyć całkowicie inaczej. Jednakże to, że niby przypadkiem wyjawia wstydliwe tajemnice przyjaciółki, to jak dla mnie odrobina przesady.
-Wiesz co? Gdyby w słowniku były obrazki, obok słowa "dupek" znajdowałoby się twoje zdjęcie.
-Wow- zaśmiał się- Można by pomyśleć, że mnie nie cierpisz.
-Mogę tylko zasugerować, byś zaufał swojej intuicji.
Styl pisania autorki polubiłam. Jednak były momenty kiedy bardzo mnie irytował. Nieraz był zbytnio przepełniony patosem. Po chwili kiedy to przemyślałam, to dochodzę do wniosku, że wcale nie jest on taki nie na miejscu. W końcu pasjonatka litereatury - Emely może posługiwać się takim językiem.
-Jesteś jak cukier, Elyas- wymamrotałam.
-Słodki?- W jego głosie brzmiało radosne zaskoczenie.
- Nie, klejący !- odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę.
Rzadko kiedy robię tak, że po skończonym tomie jednej książki od razu sięgam po następny, ponieważ wtedy zlewają się one w całość i nie wiem co było w jednej, a co w drugiej. Mimo, to wiem, że od razu po napisaniu tej recenzji sięgnę po kontynuację. Za zakończenie najchętniej zamordowałabym autorkę, a z racji tego, że odległość mi na to nie pozwala, to muszę jak najszybciej zabrać się za "Zima koloru turkusu".
Uśmiechnęłam się, zeskoczyłam z kuchennego blatu tak niezdarnie, że potknęłam się i prawie uderzyłam głową o lodówkę. Jak gdyby nie było to dość zawstydzające, ten idiota musiał się jeszcze roześmiać.
- Drzwi są tam – wskazał. – A może mamy w lodówce ukrytą windę, o której nie wiedziałem?
- Bardzo śmieszne – warknęłam i poczułam, że się rumienię. Powinien wsadzić swoją cholerną głowę do piekarnika i zobaczyć, czy nie ma w nim windy.
Jak można do tak cudownej książki zrobić tak okropną okładkę?!!! Fakt z daleka nie wygląda to źle, ale z bliska!?
Boże! Cofam to co powiedziałam. Niemiecka jest milion razy gorsza!!!
___________________________________
Hej!
Sorki za nadmierną ilość cytatów, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Jeśli moja recenzja was nie przekonała do tej książki, to na pewno zrobią to te fragmenty. :)
Mimo iż jest to książka przewidywalna, to za humor głównych bohaterów kochacie ją? Czy też nienawidzicie?
A i może jeszcze powiecie mi, dlaczego tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki? Ja nie mam zielonego pojęcia!
Do następnego! xoxo
Lato koloru wiśni w tej właśnie chwili patrzy na mnie z powątpiewaniem, że kiedykolwiek je przeczytam. Zupełnie zapomniałam o tej książce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Koniecznie musisz to nadrobić. Ja też z jakiś niewiadomych mi powodów omijałam ją bardzo długo. Okropnie tego żałuję!
UsuńKocham tą serię! <3 Uśmiałam się do łez :D Zima też genialna :D
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Poczucie humoru bohaterów - to najlepsze co jest w książce :D
UsuńGenialna recenzja! Te poczucie humoru sprawiło, że od razu zapiszę sobie ten tytuł. Aż się uśmiechnęłam, w ciemno darząc sympatią główną bohaterkę. A okładka niemiecka... brońcie się od niej!
OdpowiedzUsuńEmely po prostu nie da się lubić ;)
UsuńA ta okładka... Nie wierzę, że posunęłam się do tego, aby to okropieństwo tutaj wkleić. :(
Świetna seria! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń