niedziela, 14 maja 2017

Mleko i miód. Rupi Kaur



„Mleko i miód” to opowieści o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie. W krótkiej, poetyckiej formie skrystalizowały się pełne cielesności emocje. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd.

źródło: lubimyczytac.pl 

Jak pewnie większość z was z poezją nie mam zbyt wiele wspólnego. Poza tym kojarzy mi się ona jedynie z tymi omawianymi na lekcjach języka polskiego - czyli niezbyt dobrze. Pewnie ze względu na to, pierwotnie omijałam "Mleko i miód" szerokim łukiem. Dopiero kiedy widziałam go na niemal każdym Bookstagramie, czy blogu stwierdziłam, że czas przekonać się o co chodzi. Przejrzałam w Internecie parę stron, które można znaleźć właśnie w tym tomiku i kompletnie przepadłam...

Jest to prosta poezja głównie skierowana do kobiet. Myślę, że niektórych rzeczy mężczyźni nie zrozumieliby. Niektórzy właśnie tą prostotę uważają za wadę. Ba, nawet twierdzą, że przez to twórczość Rupi Kaur nie zasługuje na miano poezji!
Ja natomiast jestem całkowicie odmiennego zdania. Nie potrzeba nie wiadomo jak barwnego, ani wyszukanego słownictwa, aby poruszyć czytelnika. Poza tym świat nieustannie się zmienia, więc dlaczego nie dopuścić do tego również w sferze literatury oraz poezji? 

Rupi porusza sprawy, które nadal wydają się być tematem tabu. Jest bezpośrednia i nie owija w bawełnę, za co bardzo ją podziwiam. Myślę, że każda z kobiet w tym tomiku znajdzie choć parę słów, z którymi będzie się mogła w pełni zgodzić, czy też coś w niej poruszą. 

Moimi ulubionymi częściami o dziwo są dwie ostatnie, a mianowicie "zrywanie" oraz "gojenie".

Wybrałam parę wierszy, z każdego działu, którymi chciałabym się z wami podzielić. 

 the hurting

 the loving 

 the breaking

the healing

Oczywiście muszę wspomnieć o tym jak cudownie wydany jest ten tomik. Ja zdecydowałam się na wersję dwujęzyczną z czego ogromnie się cieszę, ponieważ świetnie było przeczytać wszystko również w oryginale, poza tym ta wersja jest wydana w twardej oprawie co dodaje jej uroku. 
Całość tomiku jest utrzymana w minimalistycznym stylu. Dominuje tutaj czerń i biel. Autorka nie używa dużych liter oraz znaków interpunkcyjnych. Poza tym znajdujemy nieliczne rysunki nawiązujące do treści, które są autorstwa Rupi.

1 komentarz:

  1. Muszę ją mieć! :D Nadal nie mam pieniędzy :D Ale cóż urodziny się zbliżają :D :D

    OdpowiedzUsuń