sobota, 11 lutego 2017

Ciemniejsza strona Greya. Film




Druga część ekranizacji światowego bestselleru - trylogii autorstwa E.L. James. Przy takich emocjach rozstanie musiało nastąpić, przy takiej namiętności mogło być tylko chwilowe. Skomplikowany miłosny związek Christiana i Any przechodzi w kolejną fazę. On proponuje, że zrezygnują z układu dominujący-poddana, ona uczy się życia w luksusie i miłości. On próbuje zrezygnować z manii kontrolowania, ona stara się mu w tym pomóc. Niespodziewanie na drodze ich szczęścia staje poprzednia miłość Christiana...
źródło filmweb.pl

Najbardziej co utkwiło mi w pamięci po wczorajszym seansie, to, to, że na ogromnej sali kinowej było zaledwie parę wolnych miejsc. Jestem ogromnie ciekawa czy to wynika z ciekawości ludzi, czy też byli to wierni fani tej historii.

Muszę zaznaczyć, że nie czytałam książki. (Po pierwszej części "serdecznie" podziękowałam pani E.L James). Dlatego nie miałam zielonego pojęcia co będzie się działo w filmie.



Niestety, ale fabuła nie jest wyjątkowa, czy też odkrywcza. Pojawił się moim zdaniem bardzo ciekawy wątek, który nadał całości intrygi i tajemniczości. Jednak został on rozwiązany w przeciągu zaledwie paru minut co wyszło na niekorzyść filmu, a wielka szkoda! Poza tym nie pojawiło się tutaj nic odkrywczego. W pierwszej części byliśmy trzymani w większym napięciu. Nikt nie spodziewał się tego do czego jest zdolny Grey. Natomiast w drugiej części już każdy doskonale wie, że można się po nim spodziewać wszystkiego. 

Ogólnie wydaje mi się, że pojawiło się tutaj trochę mniej scen erotycznych. 


W filmie widzę jedynie dwa plusy. Bezsprzecznie klimat jaki w nim panuje jest wyjątkowy, ale najbardziej spodobała mi się ścieżka dźwiękowa.

Anastasia irytowała mnie jeszcze bardziej niż w części pierwszej. Całe szczęście, że widziałam Dakotę Jones w innych filmach. Przynajmniej widzę, że bezpłciowości postaci, którą odgrywa wynika z tego jak została ona wykreowana, a nie z winy samej aktorki. Na ogół denerwują mnie osoby bez minimalnej energii do życia, ale panna Steel pobija wszystko. Poza tym niby próbuje buntować się w stosunku do Greya, podejmować własne decyzje i żyć własnym życiem, ale na ogół zawsze wszystko sprowadza się do tego, że Christian ma nad wszystkim kontrolę.



O dziwo w tej części pan Grey odrobinkę bardziej przypadł mi do gustu. Sama tak do końca nie wiem dlaczego. Po prostu zaczęłam pałać ociupinką sympatii do niego. Może przez to, że tak bardzo starał się przezwyciężyć swoje demony z przeszłości, tylko po to aby zatrzymać przy sobie Anę? Nie mam zielonego pojęcia. Mimo to nie mogło zabraknąć jego absurdalnego zachowania, które wywoływało u mnie śmiech. Na przykład wtedy kiedy postanawia kupić wydawnictwo książkowe, tylko dlatego, że pracuje tam Anastasia. 



Reasumując część pierwsza była jak dla mnie zdecydowanie ciekawsza. Tutaj mam wrażenie, że działo się bardzo mało. Nawet kłótnie Anastasi i Christiana nie były szczególnie porywające. W "Ciemniejszej stronie Greya" pojawił się wątek, który miał wielki potencjał. Jednak mam wrażenie, że zakończył on się niemal w tym samym momencie co rozpoczął. 


_____________________________________
Czy są tutaj jacyś wierni fani? Koniecznie dajcie znać co sądzicie o części drugiej historii tej dwójki.

 

2 komentarze:

  1. Do tej pory się zastanawiać, czy oglądać :) moja przygoda z książką, wyglądała podobnie jak Twoja. Przeczytałam połowę pierwszej części i na tym się skończyło :) nie oglądałam jeszcze nawet pierwszego filmu i ...tak się zastanawiam, obejrzeć czy nie? W końcu poświęcę na to ze dwie godziny w sumie można stracić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie nastawiasz się na bóg wie co to na pewno nie będzie tak źle. Poza tym jeśli nie potraktujesz to z przymrużeniem oka, to podczas seansu można się nawet uśmiać. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń