Takiego mętliku po przeczytaniu książki jeszcze nie miałam. Przekonajcie się dlaczego.
Są dwie Waverly.
Pierwsza: ma nieskazitelny wygląd, popularnych przyjaciół, najlepsze oceny w szkole i świetne wyniki w sporcie.
Druga: to tajemnicza dziewczyna, która zagłusza myśli bieganiem do utraty tchu. W nocy zastanawia się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby zrzuciła maskę, którą nosi za dnia.
Jest dwóch Marshallów.
Pierwszy: bad boy, który nadużywa alkoholu, ryzykując wydalenie ze szkoły. Nie ma to dla niego znaczenia – w końcu jest nikim.
Drugi: ten, który czuje więcej, niż przyznaje sam przed sobą. Zmaga się z ciężarem, o którym inni nie wiedzą.
Waverly i Marshall spotykają się… we śnie. Jest to miejsce, gdzie oboje mogą być sobą. I gdzie dotyk wydaje się równie prawdziwy jak na jawie. Czy odważą się swoje wyśnione miejsca zamienić na rzeczywistość?
Pierwsza: ma nieskazitelny wygląd, popularnych przyjaciół, najlepsze oceny w szkole i świetne wyniki w sporcie.
Druga: to tajemnicza dziewczyna, która zagłusza myśli bieganiem do utraty tchu. W nocy zastanawia się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby zrzuciła maskę, którą nosi za dnia.
Jest dwóch Marshallów.
Pierwszy: bad boy, który nadużywa alkoholu, ryzykując wydalenie ze szkoły. Nie ma to dla niego znaczenia – w końcu jest nikim.
Drugi: ten, który czuje więcej, niż przyznaje sam przed sobą. Zmaga się z ciężarem, o którym inni nie wiedzą.
Waverly i Marshall spotykają się… we śnie. Jest to miejsce, gdzie oboje mogą być sobą. I gdzie dotyk wydaje się równie prawdziwy jak na jawie. Czy odważą się swoje wyśnione miejsca zamienić na rzeczywistość?
źródło: lubimyczytac.pl
Choć motyw snów w książkach jest wykorzystywany coraz częściej, to czytałam niewiele tego typu historii. Po zapoznaniu się z opisem "Wyśnionych miejsc" wiedziałam, że koniecznie bez zwłoki muszę je przeczytać.
Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Nie dość, że porusza bardzo ważne problemy, to jeszcze znajdziemy w niej nutkę fantastyki. Jednak czym dalej w las tym było gorzej.
W książce praktycznie nic się nie dzieje! Najgorsze jest to, że posiada ogromny potencjał. Wszystko aż prosi się o zwroty akcji i trzymające w napięciu sceny. Ponadto bardzo ciężko jest się wgryźć w całą historię. Dopiero w pod koniec książki zaczęłam przekonywać się do świata przedstawionego.
Przy niej czuje, że życie może być lepsze. Sprawia, że chcę być odważniejszy. Staram się być szczery, kiedy jestem z nią. Staram się być prawdziwy. Liczy się, ze bez niej nigdy nie będę tak dobry.
Może tym co teraz napiszę odrobinę wam zaspojleruję, ale po prostu muszę o tym wspomnieć. Chodzi mi tutaj o to, że jedynie główna bohaterka przenosi się we śnie. Marshall nie ma takiej możliwości. Niby nic takiego, ale liczyłam na coś całkowicie innego.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów to dopiero tutaj zaczyna robić się ciekawie.
Już na wstępie muszę zaznaczyć, że choć Waverly jest niezwykle ciekawą postacią, to jest zdecydowanie jedną z najbardziej irytujących, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam.
Dziewczyna jest samolubna, wiecznie niezdecydowana i po prostu dziwna. Stara się udawać kogoś kim nie jest, a my tak na prawdę nie poznajemy powodu jej zachowania. Co jest kolejną bardzo wkurzającą rzeczą. Ponad to nie potrafię pojąć jej dziwnej relacji z "przyjaciółką", która kompletnie nie zasługuje na to miano.
Marshall na początku również mnie irytował. Miałam wrażenie, że będzie kolejnym oklepanym bad boyem. Jak bardzo się myliłam! Chłopak jest niezwykle wrażliwy. Co bardzo przypadło mi do gustu, ponieważ bardzo rzadko spotykam się z takimi bohaterami w książkach, w szczególności jeśli chodzi o mężczyzn. Życie rodzinne Marshalla jest niezwykle skomplikowane przez co jego zachowanie zdecydowanie odbiega od normy. Mimo to stara się zrobić coś ze swoim życiem. Nie to co wcześniej wspomniana postać. Chłopak jest niezwykle realistyczny i darzę go ogromną sympatią. Przez to stał się jednym z moich ulubionych bohaterów literackich.
-Ponieważ musimy być idealne, zgadza się? Idealne wewnątrz, idealne na zewnątrz, inaczej nie ma po co żyć.
Autorka zdecydowanie bardziej skupiła się na aspekcie psychologicznym głównych bohaterów, a nie na samej fabule. Co znowu nie jest tak złe. Jednak spokojnie mogłaby połączyć obie rzeczy przez co książka spodobałaby się większej grupie odbiorców.
Po zakończonej lekturze bardzo długo nie mogłam przestać myśleć o głównych bohaterach i ich losach. Co zdarza mi się niezwykle rzadko. Z jakiegoś powodu bardzo przeżywałam tą książkę. O tym co sądzę o zmarnowaniu ogromnego potencjału, nie będę nic więcej wspominać. Po prostu cieszę się, że pani Yovanoff stworzyła Marshalla, ponieważ moim zdaniem tylko on uratował tą historię.
___________________________________
Hej :)
Czy również tak jak ja zwiedliście się na tej książce?
Hej :)
Czy również tak jak ja zwiedliście się na tej książce?
Książkę mam na półce więc i tak po nią sięgnę.😘 Dodaję do obserwowanych ☺
OdpowiedzUsuńSuper! :*
UsuńZdjęcia ładne, ale klimaty książkowe nie moje. ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki ♡
OdpowiedzUsuń